Była głupia i naiwna... wydawało jej się, że w całości
panuje nad sobą. Nad swoim działaniem, że potrafi się powstrzymać od zrobienia
sobie trwałego rysunku na ciele... Te blizny wyglądały tak uroczo. Ona była z
Nich duma. Nie przeszkadzały jej... aż sytuacja wymknęła się spod kontroli. Jej
problemy zaczęły dotykać jej przyjaciół. Oni starali się jej pomóc. Mimo
wszytsko, dziewczyna była wiecznie uparta. W głębi serca jednak widziała, że
już przegrała walkę, że jest uzależniona, że nikt jej już nie pomoze. Zamknęła
się w sobie. Nie chciała na siebie patrzeć. Nie miała siły. Jedyne co chciała
zrobić to pomóc tym których kochała. Dać im do zrozumienia, żeby ratowali się
póki nie jest za póżno. Ona była już pustą donicą ze zwiędniętym kwiatem
przytłoczoną nadmiarem wody, która nigdy nie wyparuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz